Cenzura w grach – dlaczego ktoś nagle decyduje, w co możemy zagrać?!

Zaskoczony mężczyzna w słuchawkach trzyma pada do konsoli – wygląda, jakby nie dowierzał temu, co widzi na ekranie.

Zaczynam mieć wrażenie, że gry dla dorosłych trafiają na zupełnie inny poziom moderacji niż reszta branży. Czasem tytuł znika bez ostrzeżenia, a niekiedy nie zdążył nawet zadebiutować, bo ktoś na górze uznał, że jest zbyt kontrowersyjny. Nie chodzi tu o łamanie prawa, tylko o decyzje operatorów płatności i platform z grami. I choć nie mówią tego wprost, coraz częściej wygląda to po prostu jak rygorystyczna cenzura. 

Kto dziś decyduje o grach dla dorosłych?

Jeszcze kilka lat temu o dostępności brutalnych czy odważnych tytułów decydowały przede wszystkim systemy klasyfikacji wiekowej, takie jak PEGI czy ESRB. Wydawano oznaczenia (np. +18), a jeśli gra nie naruszała prawa, trafiała do sprzedaży. Ostateczna decyzja o kupnie należała do gracza!

Dziś układ sił się zmienił. Realny wpływ mają platformy dystrybucyjne oraz firmy obsługujące płatności

Steam, GOG i Epic Games to jedne z głównych źródeł gier na PC. Problem zaczyna się w momencie, gdy operatorzy płatności, tacy jak Visa, MasterCard czy PayPal, uzna dany tytuł za zbyt kontrowersyjny. Wówczas mogą zablokować możliwość transakcji, co skutecznie uniemożliwia zakup, nawet jeśli gra jest całkowicie legalna!

Najczęściej dotyczy to produkcji dla dorosłych – szczególnie tych poruszających tematykę seksualną lub zawierającą przemoc.   

Na ten problem zwrócił uwagę GOG, organizując akcję FreedomToBuy, w której rozdawano wybrane tytuły za darmo. Celem było pokazanie, że ograniczenia nie wynikają z prawa, ale z decyzji firm trzecich. To rodzi poważne pytania: kto faktycznie kontroluje rynek gier? I czy nie tracimy właśnie, po cichu, prawa do samodzielnego wyboru

Dlaczego cenzura w grach to gorący temat?

Wyobraź sobie, że czekasz na premierę tytułu, który idealnie trafia w Twój gust. Nowość, której jeszcze na rynku nie było. Może to brutalna gra akcji, a może klimatyczna przygodówka z dorosłym wątkiem. Jest legalna, ukończona i będzie dostępna na Twojej ulubionej platformie!

No i wszystko niby okej, bo masz pieniądze, chcesz ją kupić… i nagle dowiadujesz się, że nie możesz. Sklep zablokował sprzedaż, bo operator płatności uznał grę za nieodpowiednią

Dla deweloperów to realna strata. Miesiące pracy, testów i promocji mogą pójść na marne, jeśli produkt nie trafi do odbiorcy. A dla graczy? To zwyczajna frustracja. Skoro jesteśmy dorośli i gramy na własnym sprzęcie, to chyba naturalne, że chcemy sami decydować, co instalujemy.

Sytuację dodatkowo podgrzewają akcje społeczności gamingowej. W sieci pojawiają się petycje, listy protestacyjne, a nawet kampanie wymierzone bezpośrednio w firmy, takie jak Visa i Mastercard. Gracze apelują, by nie decydowano za nich, co wolno im oglądać, czytać czy uruchamiać na własnym komputerze.

Czy to oznacza koniec wolności graczy?

Nie, jeszcze nie mówimy o końcu gamingu, jaki znamy. Większość gier, nawet tych oznaczonych +18, wciąż trafi na rynek bez większych przeszkód. Ale trudno nie zauważyć, że coraz częściej pojawiają się pytania o przyszłość. 

Co jeśli za chwilę ktoś stwierdzi, że popularna strzelanka jest zbyt brutalna i zniknie z oferty sklepu? A jeśli ktoś uzna, że seria The Sims może być szkodliwa, bo stworzono do niej wiele nieodpowiednich modów?

Gaming jest dziś globalna aktywnością jak nigdy wcześniej. A to oznacza, że decyzje podejmowane przez garstkę firm mogą wpływać na miliony graczy. Jeśli nie będziemy reagować, możemy obudzić się w rzeczywistości, w której dostęp do gier ograniczają nie przepisy prawa, ale wewnętrzne polityki banków i korporacji

Jedno jest pewne: temat cenzury dopiero się rozkręca! 

I to od nas zależy, czy zostaniemy biernymi odbiorcami, czy świadomą społecznością. Bo niezależnie od tego, czy wolimy spokojne symulatory, czy hardkorowe RPG z przemocą i erotyką – to my powinniśmy decydować w co gramy.

Zrezygnowany gracz siedzi przy komputerze z ręką opartą na czole – wygląda na sfrustrowanego lub zawiedzionego tym, co zobaczył na ekranie.

A co z dostępem dla niepełnoletnich? Słaba wymówka cenzurowania

Zdaję sobie sprawę, że jednym z argumentów za blokowaniem niektórych tytułów jest ochrona młodszych użytkowników. I uczciwie mówiąc, to nie jest temat wyssany z palca. 

Weryfikacja wieku w sklepach cyfrowych bywa czysto symboliczna – wystarczy kliknąć, że ma się 18 lat, by przejść dalej. Efekt? Nawet dzieciaki mogę bez większego problemu pobrać treści przeznaczone dla pełnoletnich

Rozumiem więc intencję. Ale sposób działania jest zupełnie chybiony, jakby ślepa kura ziarna szukała. Ograniczenie całej społeczności z powodu niedziałającej kontroli wieku to nie rozwiązanie, tylko obejście problemu bokiem!

Zamiast zakładać wszystkim kaganiec, może warto w końcu opracować narzędzia, które naprawdę działają i które nie odbierają swobody tym, którzy z niej korzystają legalnie i odpowiedzialnie?

Decyzje i wnioski pozostawiam wam, czytelnicy, ale jedno jest pewne: stanowczy sprzeciw i zabranie głosu, to obowiązek graczy, którzy chcą mieć wolność wyboru!

Cenzura w grach – FAQ 

Zastanawiasz się, o co chodzi z całą tą cenzurą w grach? W tej sekcji odpowiadam na najczęstsze pytania i rozwiewam wątpliwości.

  1. Czy cenzura gier w Polsce jest legalna?

Tak, ale dotyczy głównie ograniczeń wiekowych i treści niezgodnych z prawem.

  1. Dlaczego Visa i Mastercard mieszają się w świat gier?

Visa i Mastercard kontrolują płatności i mogą zakazywać sprzedaży tytułów uznanych za kontrowersyjne.

  1. Czy gry dla dorosłych na PC są zakazane?

Nie, wciąż można je kupować, ale pojawiają się coraz większe problemy z dostępnością niektórych tytułów.

  1. Czy Steam usuwa gry dla dorosłych?

Niektóre ta, ale zwykle pod presją partnerów płatniczych lub regulacji regionalnych.

  1. Jak mogę wspierać wolność słowa i dostępności w grach?

Możesz podpisywać petycje, wspierać niezależnych twórców i śledzić informacje o cenzurze.

Małgorzata Dziwińska
Jestem nerdką z sercem do technologii i głową pełną gier, książek i dziwnych pytań o świat. Lubię, gdy maszyny mają sens, historie mają emocje, a rozrywka zostaje w głowie na dłużej. Na blogu piszę tak, jak lubię czytać, czyli z zajawką i bez zbędnego gadania.
error: Treści są zabezpieczone!